Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Sprawca fałszywego alarmu ustalony

Data publikacji 23.11.2009

Śremscy policjanci ustalili sprawcę fałszywego alarmu, który w miniony poniedziałek, 16 listopada br. dzwoniąc do oddziału banku w Śremie przekazał informację o podłożeniu ładunku wybuchowego.

Była godz. 8.12 kiedy oficer dyżurny śremskiej Komendy otrzymał zgłoszenie z banku o tym, że do placówki zadzwonił nieznany mężczyzna i powiedział, że o godz. 8.30 w oddziale przy ulicy Mickiewicza wybuchnie bomba. Na miejsce natychmiast udali się policjanci nieetatowej grupy rozpoznania minersko – pirotechnicznego, mundurowi z  prewencji  i ruchu drogowego. Z policyjnego stanowiska dowodzenia niezwłocznie przekazano też informację do straży pożarnej, pogotowia ratunkowego, energetycznego i gazowego.  Z uwagi na bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia ewakuowano blisko 200 osób. Byli to nie tylko pracownicy i klienci banku, ale też mieszkańcy pobliskich domów, pracownicy muzeum, Powiatowego Urzędu Pracy oraz personel i dzieci z pobliskiego przedszkola. Ewakuacja przebiegała bardzo sprawnie, żadna z osób nie odniosła obrażeń, nie doszło też do uszkodzeń mienia. Policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia, wyłączyli z ruchu część ulicy Mickiewicza. Po przeprowadzeniu ewakuacji, w toku wykonywania dalszych czynności policjanci ze specjalistycznej grupy rozpoznania minersko – pirotechnicznego przeszukali budynek banku i teren przyległy. Funkcjonariusze nie ujawnili ładunku wybuchowego. O godz. 9.55 dowodzący działaniami zastępca naczelnika Wydziału Prewencji ze śremskiej Komendy Policji odwołał ewakuację. Policjanci zakończyli działania na miejscu i skupili się  na ustaleniu sprawcy fałszywego alarmu.  Funkcjonariusze, którzy zajęli się sprawą, szybko wpadli na trop mężczyzny, który przekazał fałszywą informację i spowodował niepotrzebne, szeroko zakrojone działania ewakuacyjno – ratownicze. Podczas przesłuchania 29 – letni mieszkaniec Śremu przyznał się do zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że jego działanie było spowodowane obawą o reakcję żony, która podejrzewała go o to, że wypłaca z konta pieniądze powodując zadłużenie. Mężczyzna nie mówiąc nic żonie zadzwonił do banku z fałszywą informacją, a następnie udał  się do tego samego oddziału z małżonką, która chciała sprawdzić stan konta. Wówczas faktycznie go nie sprawdziła, bo nie zostali do banku wpuszczeni z uwagi na podjęte już działania ewakuacyjne.

Za spowodowanie fałszywego alarmu grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 złotych. Sąd może też orzec nawiązkę do wysokości 1000 złotych.

Powrót na górę strony